Jestem Kliszczakiem


Coz to siy porobiyło oztomiyli? Nasłem sieleniyjakie fotografije i musiołek je wyryktować do jinternetuw. Nojsampiyrw był jedyn wiyrsycek o Kudłacak. To juz trzi dziysiontki i śtyry roki minyli…

Wiersz nie jest do końca charakterystyczny dla gwary kliszczackiej. Był pisany 34 lata temu i widać w nim wyraźne wpływy moich ówczesnych lektur. Czy jest stylizacją na gwarę kliszczacką? Pewnie tak… Starałem się pisać tak, jak ‘godała’ do mnie Babcia: 1) ‘downy zwyk’ – czyli nie istniejący już zwyczaj ‘holofienia’ na hali jest bez wątpienia zapożyczeniem z Podhala (moja śp. Babcia była z domu Truty, a to dawna wieś koło Ludźmierza, obecnie Trute – przysiółek wsi Lasek w gminie Nowy Targ); 2) ‘dobrzi chłopcy’ – a więc przestępcy, złodzieje zwierząt pasterskich, ‘zbójnicy’; itd. W ogóle wiersz powstał kiedy pełniłem społeczny, nieodpłatny dozór – najczęściej poza sezonem turystycznym, w jesienne czy zimowe weekendy – nad schroniskiem w budowie na Kudłaczach pod Łysiną. Są w nim jak najbardziej autentyczne postaci: rodzina Słowików pochodziła ze Stróży koło Pcimia (Władysław był żołnierzem Armii Krajowej), a poza tym ‘Słowik’ był też leśniczym w Porębie koło Trzemeśni, czyli z drugiej, lachowskiej strony pasma Łysiny; no a ‘Maryna z chałupy na Kudłacak’, to nieżyjąca już p. Maria Kudłaczowa, u której wielokrotnie zaopatrywaliśmy się w… świeżo upieczony w domowym piecu chleb (był to porządny chleb, długo trzymający świeżość, o niepowtarzalnym smaku i zapachu), bo najbliższy sklep był dopiero daleko na dole w Pcimiu lub w owej Porębie właśnie.

Scynść Wom Boze!

 

Okazją do usłyszenia gwary kliszczackiej oraz poznania folkloru i tradycji regionu jest np. wizyta we wsi Bogdanówka w ekomuzeum pod numerem 111. Miejscowość ta położona jest w gminie Tokarnia, w powiecie myślenickim, około 60 kilometrów na południe od Krakowa. Muzeum założył i prowadzi miejscowy regionalista, Andrzej Słonina. Zwiedzanie jest możliwe po uprzednim skontaktowaniu się z właścicielem. Ekomuzeum mieści się w ponadstuletniej stodole właściciela. Można tu zobaczyć sprzęty codziennego użytku, narzędzia rolnicze, tradycyjny strój kliszczacki, a także ludowe rękodzieło – rzeźby, obrazki malowane na szkle, ozdoby wykonane techniką bibułkarstwa oraz instrumenty pasterskie. Właściciel, oprowadzając po wystawie, opowiada o życiu codziennym Kliszczaków, dawnych zwyczajach i obrzędach oraz zawodach, które były wykonywane w dawnej społeczności kliszczackiej, a dziś już zanikają. W Ekomuzeum odbywają się również zajęcia regionalne (przeznaczone głównie dla dzieci i młodzieży szkolnej), podczas których można zapoznać się z technikami wytwarzania rękodzieła ludowego, dowiedzieć się, do czego służyły zgromadzone narzędzia rolnicze i rzemieślnicze oraz posłuchać opowieści, jak wyglądało dawniej życie na wsi. Prelekcje tematyczne połączone są z projekcjami filmów etnograficznych i warsztatami – uczestnicy mogą wtedy wziąć eksponaty do ręki lub sprawdzić swoje umiejętności artystyczne, na przykład rzeźbiarskie. Co roku w Ekomuzeum organizowane są imprezy związane z kulturą Kliszczaków. Podczas tego typu wydarzeń można między innymi posłuchać zespołów regionalnych, spróbować lokalnych potraw czy też wziąć udział w posiadach, darciu pierza oraz tuce, czyli święcie łączącym kopanie ziemniaków z zabawą taneczną, podczas której przygrywa regionalna kapela [za: http://malopolskatogo.pl/artykuly/530/jak-mowia-kliszczacy].