W Cergowej i na górze też


Ojciec Gabriel Rzączyński, jezuita po studiach teologicznych w Krakowie i jednocześnie jeden z pierwszych polskich profesjonalnych fizjografów (współcześnie tę dziedzinę nauki utożsamia się z krajoznawstwem) związany swego czasu ze Lwowem, wydał w Gdańsku w 1736 r. dzieło (datowane też 1745) pod tytułem Auctuarium Historiæ Naturalis Curiosæ Regni Poloniæ, Magni Ducatus Lithvaniæ, Annexarumque Provinciarum, a w nim opublikował na s. 177 wzmiankę o Cergowej i jej jaskiniach. Brzmi ona dosłownie tak: Mons Cergoviensis vicinus oppido Dukla, in Terra Sanocensi, observatur edere sonitus ventus in cavitatibus, fumos emittere, pluvia imminente, dicitur & ventos emittere ex profundissima fovea. Wygląda więc na to, iż ojciec Gabriel osobiście nawiedził jaskinie w Górze Cergowskiej opodal miasta Dukla w Ziemi Sanockiej, by przekonać się naocznie, że we wnętrzu jaskini słychać było odgłos wiatru, a przed opadami deszczu unosiły się z niej opary wraz z dźwiękiem wiatru aż z najgłębszego dołu [tłumaczenie, dość dowolne, mojego autorstwa – DD]. O czym i my przekonaliśmy się zaglądając do Jaskini pod Bukiem na tzw. Borsuczych Dziurach. Niestety zwiedzaliśmy przy pięknej, słonecznej i wręcz upalnej pogodzie, więc pozbawieni byliśmy owych oparów, chociaż wewnątrz było zdecydowaniej chłodniej niż na powierzchni. Tak kilka stron dzieła o. Rzączyńskiego wygląda w oryginale:

A tak wygląda oryginał prawie trzysta lat później: