Cmentarz wojenny w Rajczy


W 1914 r. Władysław Lubomirski sprzedał Rajczę Karolowi Stefanowi Habsburgowi z Żywca, a ten w 1916 r. przekazał pałac w Rajczy na cele sanatoryjno-szpitalne dla rannych i chorych żołnierzy monarchii austro-węgierskiej. Z tego okresu powstała na cmentarzu parafialnym w Rajczy kwatera wojenna z kilkudziesięcioma krzyżami żeliwnymi, proj. Gustava Ludwiga, odlanymi w Węgierskiej Górce i przekazanymi nieodpłatnie przez właścicieli huty żelaza. Jest to kwatera już powojenna kryjąca zwłoki żołnierzy – w tym polskich legionistów, polskich żołnierzy w armii carskiej i obrońców Lwowa – przebywających na leczeniu w miejscowym pałacu Habsburgów, przekazanym dla wojska na cele lecznicze. W kwaterze pochowanych jest 261 żołnierzy, którzy zmarli na choroby płucne od roku 1919. Warto zwrócić uwagę na nieliczne pochówki opatrzone imiennymi tabliczkami, m.in. kpt. Aleksandra Dębowskiego (obr. Lwowa, ur. 20 VII 1898, zm. 14 IV 1923), kpt. Jana Jackiewicza (kaw. orderu św. Jerzego, zm. 30 VIII 1921), por. Alfreda Hullesa (obr. Lwowa, zm. 31 XII 1919, prawdopodobnie wyzn. mojżeszowego – por. zawołanie turystyczne “Hulles” w Karpatach Wschodnich – pochowany pod krzyżem) czy kpt. Józefa Strzeleckiego (legionisty II Brygady LP, kaw. VM i KW, ur. w Wieliczce w 1894, zm. 10 V 1925). Jeden z żeliwnych krzyży dla żołnierzy austro-węgierskich znajduje się na bezimiennym grobie w innej części cmentarza – być może jest to pochówek żołnierza, ale równie dobrze mógł tutaj być pochowany po prostu pracownik odlewni.