Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł w sobotę, 15 marca 2014 r., Jan Tybor. Od 1984 r. był zawodowym ratownikiem TOPR; uczestniczył w 426 wyprawach ratunkowych. Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Był instruktorem ratownictwa górskiego, instruktorem taternictwa i narciarstwa PZA, przewodnikiem wysokogórskim UIAGM/IVBV, jak również przewodnikiem tatrzańskim. Właśnie na kursie przewodnickim poznał swoją przyszłą Małżonkę, Krystynę. Spotykaliśmy się wielokrotnie w Tatrach; m.in. w “Śląskim Domu” na szkoleniu dla przewodników tatrzańskich II klasy. Paradoksalnie, my szkoliliśmy się łażąc w masywie Gierlachu z Włodkiem, a Timur – bo taką miał w górskim środowisku ksywkę – przy okazji zaglądał na wierzchołek z klientami. Pamiętam Go zawsze uśmiechniętego, życzliwego i skorego do pomocy. Wykryto u Niego guza mózgu. Dzięki skomplikowanej operacji udało się usunąć nowotwór, ale po kilku latach nastąpił nawrót choroby. Po drugiej operacji nie odzyskał pełnej sprawności. Powikłania pooperacyjne spowodowały połowiczny niedowład ciała i duże zaburzenia mowy. Potrzebne były pieniądze na kosztowną rehabilitację. TOPR otwarło kilka lat temu dla Niego specjalne konto w swojej fundacji. Został pochowany w Zakopanem na cmentarzu przy Nowotarskiej 20 marca br. Mało osób wie, że pochodził z polskiego Spisza, a konkretnie z Jurgowa (od Soliscana-Wojtusioka). Pełnił również dyżur ratownika przy stacji narciarskiej “Hawrań” w Jurgowie.